Dobra Strona Internetu

Internet w działaniach organizacji pozarządowych
Lepszego MyStory na Snapchacie nie widzieliście! Michał Serwiński (PAH) o możliwościach, jakie Snapchat daje organizacjom pozarządowym

Słowem wstępu, kilka wyjaśnień dla osób, które nie używają Snapchata i niewiele wiedzą o aplikacji. Przyjaciół białego duszka zapraszam od razu do następnego akapitu :)

Co to jest snapchat i o co w nim chodzi?

Snapchat to jedna z tych aplikacji mobilnych, której działanie łatwiej pokazać niż opisać. Korzysta się z niej bardzo prosto, ma niewiele funkcji, a podstawową ideą jest to, że wszystko, co stworzycie w serwisie i czym się dzielicie z innymi, znika. Początkowo brzmi to zupełnie abstrakcyjnie, ale jeśli zdecydujecie się spróbować, przekonacie się, że to ma sens.

Co można robić na Snapchacie?

  • Tworzyć MyStory – zbiór filmów i zdjęć, które wrzucamy do naszego „strumienia dnia”. W ten sposób powstaje materiał obrazujący nasze ostatnie 24 godziny. Po tym czasie wszystko z aplikacji zniknie. MyStory, zgodnie z naszymi ustawieniami, mogą oglądać tylko nasi znajomi lub wszyscy użytkownicy aplikacji – wybór należy do nas
  • Rozmawiać ze znajomymi i nieznajomymi. Jeśli damy użytkownikom taką możliwość – mogą się z nami kontaktować na czacie. Nie mogą więc ocenić naszych zdjęć czy filmów, nie mogą ich publicznie skomentować na naszym profilu, ale mogą się do nas bezpośrednio odezwać – pochwalić, zwrócić uwagę albo zwyczajnie rozpocząć rozmowę. Snapchat stawia na komunikację 1:1 (chociaż daje też możliwość tworzenia grup rozmówców).
  • Wysyłać prywatne wiadomości (filmy, wideo, czat) do konkretnych osób czy profili (nie ma tu rozróżnienia na użytkownika i firmę, wszyscy mają takie same konta).

Zalety Snapchata:

  • Pokazuje nam wszystko, co prezentuje dany profil. Nie wybiera dla nas treści, wyświetla nam 100% treści danego użytkownika
  • Widz jest zaangażowany w to, co ogląda. Może pomijać Wasze snapy w MyStory, może przesyłać je innym użytkownikom.
  • Mimo swej prostoty jest to narzędzie rozbudowane i – jeśli wykorzystać wszystkie jego funkcje – pozwala tworzyć całe historie, scenki rodzajowe, a nawet fabułę.
  • Aby dodać użytkownika do obserwowanych, trzeba znać jego nazwę lub skorzystać ze snapkodu (ten można udostępnić w innych serwisach społecznościowych).
  • Angażuje użytkownika, pozwala rysować w aplikacji i używać śmiesznych filtrów (najpopularniejszy to chyba uszy i język psa :)).

 

Wady Snapchata:

– nie znam takich :)  No może to, że Snapchat wręcz pożera baterię telefonu.

I jeszcze – nazwa aplikacji to Snapchat (Snapczat). Wideo i zdjęcia tworzone przez użytkowników i wysyłane do MyStory lub do innych userów to snapy. Skrótowa nazwa aplikacji to Snap. Można wrzucić coś na snapa (dodać zdjęcie lub film do MyStory), wysłać snapa (wysłać zdjęcie lub film do innego użytkownika), dostać snapa (otrzymać zdjęcie lub film od innego użytkownika), mieć snapa (mieć konto w aplikacji).

Snapchat w liczbach

Każdego dnia na świecie Snapchata używa 158 milionów użytkowników. Otwierają oni aplikację średnio… 18 razy dziennie i poświęcają jej łącznie ok. 25 – 30 minut każdego dnia! Mało tego, codziennie powstaje 2,8 miliarda snapów. Robi wrażenie, prawda?

A jak sytuacja ma się w Polsce? Przede wszystkim Spanchat wciąż rośnie. Już jest popularny, a z pewnością będzie tylko lepiej. Nie chcę przesadzić, ale myślę, że rok 2016 spokojnie możemy nazwać między innymi „rokiem Snapa”. W 2015 roku średnia liczba wyszukań w Google fraz powiązanych ze „snapchat” wynosiła 165 tysięcy (w maju), rok później już 1,83 miliona (wzrost o 1100%). Powstały też rankingi najpopularniejszych Snapczaterów, gdzie pierwsze miejsca notują wyniki oglądalności (maksymalna liczba widzów) na poziomie ok. 200 000 użytkowników.

Jeśli chcecie więcej konkretnych danych, zerknijcie tu (dane pochodzą z tych tekstów):

http://www.businessinsider.com/how-many-people-use-snapchat-user-numbers-2017-2?IR=T

http://expandedramblings.com/index.php/snapchat-statistics/

http://snapcenter.pl/snapchat-w-polsce-2016/

http://www.infosocialmedia.pl/snapchat-w-polsce/

TOP 100 polskich użytkowników Snapchata od Hash.fm.

Ostatnio przeglądając Story osób, które obserwuję, natknęłam się na niesamowitą opowieść. Chodzi o konto Michała Serwińskiego z Polskiej Akcji Humanitarnej (@michalserwinski). Jego Snapchat jest inny niż te, na które można „napotkać” w aplikacji. Podejmuje wiele tematów społecznych, dotyczących organizacji pozarządowych czy spraw związanych z ogólnym czynieniem dobra. Snapy Michała zawsze są o czymś – pokazują jego społeczną działalność, przedstawiają fakty i zestawienia (zawsze w bardzo ciekawej formie!), odwołują się do emocji – dają wiele pozytywnej energii i pozytywnego kopa do działania!

A piszę Wam o tym wszystkim, bo właśnie ostatnie MyStory Michała zrobiło na mnie ogromne wrażenie i chciałam Wam je pokazać. Takie dobro nie może zniknąć!

Zobaczcie co Michał przygotował na Światowy Dzień Wody:

Kiedy to zobaczyłam od razu napisałam do Michała z prośbą o rozmowę. Mam nadzieję, że będzie dla Was taką samą inspiracją, jaką jest dla mnie. Przeczytajcie koniecznie!

Michale, to, co zrobiłeś na Snapchacie to prawdziwe mistrzostwo świata! Dlaczego zdecydowałeś się podjąć właśnie problem w Dniu Wody i przestawić go w taki sposób?

Cześć Karolina. Na początku chciałem podziękować Ci za zaproszenie od rozmowy. To dla mnie duże zaskoczenie i wyróżnienie zarazem.

Zapewnianie dostępu do czystej, pitnej wody to od wielu lat jedno z głównych działań Polskiej Akcji  Humanitarnej. Dzień Wody jest więc dla nas w PAH pretekstem, żeby o tym problemie przypomnieć. Rozpoczyna on w naszej organizacji okres, w którym koncentrujemy komunikację na wodzie. Ponieważ od dłuższego czasu chodził mi po głowie wodny challenge, pomyślałem, że Dzień Wody będzie najlepszą okazją. 

Czy zrobiłeś tę akcję w ramach działań służbowych czy prywatnych? Czy nie oddzielasz pracy zawodowej od działań prywatnych?

Rzeczywiście trudno mi oddzielić te dwa światy. W swoich kanałach społecznościowych, nie tylko na Snapchacie, dość często umieszczam informacje dotyczące PAH i działań krakowskiego biura regionalnego, w którym pracuję. Można więc powiedzieć, że akcja powstała zarówno w ramach działań prywatnych jak i służbowych. Była moją małą lokalną inicjatywą.

Dlaczego wybrałeś do tego Snapchat, przecież cała Twoja praca zniknęła.

Od dłuższego czasu tworzę na Snapchacie historie nt. działań społecznych i pomagania. Często łapię się na tym, że stykając się z jakimś tematem, zaczynam „myśleć Snapchatem” – czyli analizuję jak opowiedzieć o danej sprawie wykorzystując możliwości tego kanału. Tu wszystko potoczyło się podobnie. Powstała koncepcja wodnego challenge’u i w głowie pojawiły mi się pomysły na ubranie jej w formę.

Masz rację, efekt pracy zniknął, ale ulotność i mechanika działania Snapa, mają również wiele atutów. Ponieważ na Snapchacie to widzowie decydują o tym, co i kiedy oglądają, mogłem postować wielokrotnie podczas całego dnia. Nie zdecydowałbym się na taką komunikację np. na Facebooku – moi znajomi mogliby mieć dość wody wylewającej się z ich ściany przez cały dzień ;-). Do opowiadania historii wyzwania bardzo przydały mi się narzędzia, które oferuje użytkownikowi aplikacja. Finalna historia była spójnym, sklejonym w całość połączeniem filmów, zdjęć, tekstów, emoji i prostych rysunków.

Jak oceniasz, czy widzowie na snapie są zainteresowani właśnie takimi treściami?

Użytkownicy Snapchata lubią lekkie treści i luźne formy. Nie spotkałem wielu twórców poruszających tematykę trzeciego sektora, czy działań pomocowych. Można to odczytywać jako blokadę lub wręcz przeciwnie, jako szansę na ciekawe zagospodarowanie tej przestrzeni. Moi widzowie utożsamiają już chyba moje snapy ze światem non-profit. Kiedy pytam ich, czy nie mają już dość takich treści, często odpowiadają, że wręcz przeciwnie, że chcą oglądać materiały społeczne z pozytywną wymową i dobrą energią.

Kim są widzowie Twojego snapa? Co o nich wiesz?

To trudne pytanie. Staram się wyciągać jak najwięcej wniosków i poznawać widzów na podstawie naszych rozmów. Zbudowałem sobie w głowie kilka person, o których myślę tworząc treści. Wśród moich widzów są gimnazjaliści i gimnazjalistki (wiem, bo zwracają się do mnie „per pan”;), są studenci i studentki, ale i ludzie w moim wieku (mam 32 lata). Jedni się uczą, inni pracują w szpitalach, czy w radio, są programistami i strażakami.

Wróćmy do Dnia Wody i Twojej historii. Czy całość wymyśliłeś wcześniej czy działałeś spontanicznie?

Szkielet historii przygotowałem dzień wcześniej. Wziąłem do domu kanister, zrobiłem kilka testowych nagrań. Często rysuję sobie w głowie lub na kartce storyboardy ze scenami, kadrami, sposobem kręcenia a potem realizuję plan. Takie przygotowanie daje mi większy spokój i pomaga ustrzec się pomyłek. Oczywiście warto być także otwartym na to, co przynosi ze sobą życie. Bardzo często spontaniczny snap może świetnie ubarwić najlepiej zaplanowany scenariusz.

Jak od strony technicznej wygląda wrzucanie takich snapów? Nagrywasz kilka i zapisujesz? Wrzucasz na bieżąco?

Podczas kręcenia koncepcyjnych historii nagrywam i zapisuję snapy. Po zakończeniu sceny wybieram najlepsze ujęcia, edytuję je i wrzucam hurtowo do MyStory.

Ile dubli wykonujesz przy kręceniu?  😃

Dawniej było ich mnóstwo. Teraz doszedłem już do większej wprawy w mówieniu do kamery, posługiwaniu się aplikacją i telefonem.

Wiele zależy od stopnia skomplikowania ujęcia. Jeśli nagrywam np. snap do konkretnego fragmentu muzyki, bez dotykania telefonu, dubli bywa więcej. Zazwyczaj wyrabiam się w trzech próbach.

Jaka była reakcja ludzi na Twoje MyStory, czy dostałeś jakieś wiadomości?

Spotkałem się z bardzo pozytywnymi opiniami. Dostałem wiele snapów i długich komentarzy. Widzowie pisali przede wszystkim, co najbardziej mnie ucieszyło, że historia uświadomiła im, jak ważna jest woda pitna i jak wiele marnujemy jej każdego dnia. Zwracali także uwagę na ilość pracy włożonej w przygotowanie historii, kreatywny sposób ujęcia tematu i pozytywną energię.

Czy uważasz, że taka forma działania jest dobra dla NGO, czy o każdym problemie da się opowiedzieć na snapie?

Myślę, że tak. By prowadzić ciekawą komunikację na Snapchacie, trzeba poświęcić trochę czasu na naukę narzędzia, obserwowanie innych użytkowników i przygotowanie treści. Dla wielu osób mówienie do kamery jest bardzo trudnym zadaniem. Choć nie każdy jest urodzonym prezenterem lub prezenterką telewizyjną, każdy może wyćwiczyć się na tyle, by w miarę swobodnie prowadzić relację. Warto tu zwrócić uwagę na aspekt uczenia się. Obycie z kamerą i sztuką opowiadania historii, które możemy wyrabiać w sobie snapując, z pewnością przydadzą się pracownikom NGO w wielu innych kanałach komunikacji, czy kontaktach z mediami. Muszę się przyznać, że właśnie takie były moje początki na Snapchacie. Zacząłem nagrywać do upadłego, zainspirowany radami Arleny Witt, ponieważ bardzo źle czuję się przed kamerą i podczas wystąpień publicznych. 

Wracając do twojego pytania jeszcze raz, tak – organizacje non-profit powinny korzystać ze Snapchata jeśli wiedzą, że korzystają z niego ich odbiorcy, oraz jeśli będą w stanie dedykować czas na systematyczne tworzenie treści.

Czy możesz polecić organizacje ze świata lub osoby, które warto śledzić?

Jasne! Gwiazdką zaznaczyłem te ulubione profile.

Snapchaterzy (PL):

brohmmm*, wittaminajakubgornickikarolpaciorekkasiasia

joanna.cieslakmatpaszkiewiczmichalkalinahania.esredlipsticewa

Snapchaterzy (EN):

bobsterclawbrandenharvey*, cakes1todough1caseyneistadchrisstrub*, 

dannyberk*, emgarber*, garyveeinadequatechrisjoelcomm*, juliusdeins,

chrisgillentinemariemburton*, operamericanohellorasmusrhodes411

salliasnapsamsheffer*, tristantales

Snapchatowi artyści-rysownicy:

mplatco*, cyreneqdecalexgeeohsnap*, georgio.copter

pinotski*, shaunayalaturbachino

NGO/instytucje:

charitywater*, otwarteklatki*, pokojowypatrolwearehrctherealhrw,

muslimaidnpr*, savethechildrenunicefwoodstockplfundacjawsosp

Firmy:

featsockstacobell

Skąd bierzesz na wszystko czas i jakim cudem masz w sobie tyle optymizmu? Twoje snapy są mega pozytywne, zarażasz dobrą energią. Jak Ty to robisz?

Na snapowanie zdecydowanie brakuje mi czasu, tym bardziej, że te pozornie krótkie i szybkie historie pochłaniają go dość dużo. A jeśli chodzi o optymizm? Staram się patrzeć na życie jak na szklankę do połowy pełną, doceniać to jak wiele mamy tu i teraz i uśmiechać się do ludzi. Daleko mi jednak do przysłowiowej duszy towarzystwa. Zauważyłem, że snapowanie wyzwala we mnie trochę więcej luzu i mobilizuje do przekazywania dalej dobrych emocji.

Dzięki Michał!

Jeśli chcecie śledzić to, co robi Michał na Snapchacie, znajdziecie go tu @michalserwinski 

Michał Serwiński: z wykształcenia dziennikarz i kulturoznawca, od początku drogi zawodowej sercem i głową związany z sektorem pozarządowym. Pracę rozpoczął w Fundacji Anny Dymnej „Mimo Wszystko”, gdzie tworzył Dział Fundraisingu. Aktualnie prowadzi biuro regionalne Polskiej Akcji Humanitarnej w Krakowie koordynując działania PAH w na południu Polski. Członek zarządu Stowarzyszenia Wzmacniacz.org, wolontariusz Pokojowego Patrolu WOŚP. Pasjonuje go praca dla dobra. Lubi się uczyć, słuchać muzyki i pamiętać o wszystkim.

Leave comment

Your email address will not be published. Required fields are marked with *.