Dobra Strona Internetu

Internet w działaniach organizacji pozarządowych
7 sposobów na budowanie społeczności
W Polsce mamy wielu blogerów/vlogerów zajmujących się marketingiem i mediami.  To właśnie ich najczęściej obserwujemy, żeby dowiedzieć się więcej na temat tego, jak możemy działać i lepiej promować nasze idee. Warto jednak obserwować również innych, może nie zawsze pasujących do naszych zainteresowań, blogerów, vlogerów, youtuberów, influencerów. Wielu z nich potrafi jak mało kto tworzyć prawdziwą społeczność i prawdziwe relacje. Przyjrzałam się kilku z nich i wybrałam kilka elementów, które pomagają im budowaniu ich małych wspólnot.
1. Prawdziwe historie 
W mojej codziennej pracy widzę, że bardzo dużym powodzeniem cieszą się posty, które pokazują prawdziwych ludzi i prawdziwe historie. Takie posty uwiarygadniają, przekonują, że rzeczywiście warto działać i zachęcają innych do dzielenia się swoimi przemyśleniami. Zobaczcie chociażby na działania Ewy Chodakowskiej – mistrzyni budowania społeczności. Co jakiś czas na jej stronie widzimy udane metamorfozy osób, które razem z nią ćwiczą. „Zwykła” motywacja może i sprawdziłaby się (zresztą to też robi), ale zdjęcia prawdziwych ludzi sprawiają, że użytkownicy zaczynają wierzyć, że skoro innym się udało, to i im może. Ewa Chodakowska buduje wśród fanów poczucie wspólnoty zachęcając do trzymania za siebie kciuków, motywowania siebie nawzajem i każdego z nich, nawet za najmniejsze sukcesy, gorąco chwali. Paweł Tkaczyk  między innymi o trenerce pisze:
Wszystkie te marki inwestują mocno w trend, który nazywam rozwijaniem klienta. W komunikacji zwracają uwagę na chwalenie ich, nie siebie. W dwustronnej komunikacji regularnie dopuszczają do głosu (na własnych oficjalnych kanałach) swoich fanów. Czy to w formie „telefonu do radia” czy retweetowania wpisów, czy w końcu publikując zdjęcia fanek przesłane do nich w prywatnej korespondencji. Efekt? Klienci w zamian za to biorą na siebie chwalenie marki. (źródło)
2. Pozwól decydować
Pozwól użytkownikom poczuć się odpowiedzialnymi za Twoje działania. Zapytajcie ich, co chcieliby zobaczyć najpierw, czym powinniście się zająć jako pierwszym (np. który park zabaw na Waszym osiedlu najpierw odrestaurować). Nie musicie zadawać bardzo skomplikowanych pytań – najlepiej zdecydować się na takie, które łatwo wprowadzić w życie i później zweryfikować. Kiedyś SA Wardęga zapytał w którym stroju Spidermana (różniły się tylko odcieniem!) powinien wystąpić w kolejnym odcinku. Pytanie okazało się sukcesem. Sukcesem okazało się też pytanie Radka Kotarskiego, na jaki temat powinien nagrać kolejny odcinek. 
polimaty-ludzie 
3. „Prosiliście/pytaliście, więc nagrałam/napisałam” 
Rodzaj żeński nie jest tu przypadkiem. Najczęściej tę taktykę można zauważyć u vlogerek kosmetycznych, blogerek modowych. Dziewczyny niestannie wsłuchają się w głos ludu i podejmują tematy, które nurtują społeczność. Zobaczcie post Jessici Mercedes Kirschner, która pytana przez wielu o jej nowy wygląd postanowiła nagrać film pokazujący jak się maluje.  Jessica już na wstępie pisze, że post stworzony jest na prośbę użytkowników, zapewnia, że czeka na kolejne pytania i podpowiada, gdzie konkretnie można pisać propozycje. Kolejnym przykładem jest Red Lipstick Monster i chociażby jej Q&A – pytania makijażowe i piercingowe”. Ewa odpowiada na pytania zadane przez użytkowników, jeśli coś już nagrałą na ten temat, podpowiada, gdzie można znaleźć te filmy, ale co też ważne – pokazuje screeny konkretnych pytań i uwarygadnia je.
4. Jesteśmy tacy jak Wy 
Znacie Banshee?  Jeszcze nie?  Zacznijmy od informacji, że według Hash.fm to jedna z najbardziej angażujących kobiet polskiego Internetu.  Mnie to nie dziwi. Banshee w swoim szaleństwie (kolorowych włosach, przebraniach, skarpetkach, nagrywaniu filmów jak gra w Simsy) jest zupełnie normalną nastolatką, z którą naprawdę setki tysięcy osób (365 000 subskrybujących) może się utożsamiać i mam wrażenie, że wcale nie próbuje udowodnić, że jest inaczej. Podobnie jest z Saszan – młodą piosenkarką, vlogerką, która powoli staje się celebrytką. Zobaczcie jak Saszan zmaga się z hejterami i opowiada swoją „normalną” historię.  Coraz mocniejsza tworzy się też społeczność wokół Matki Prezesa  – młodej mamy, która zawsze ma swoje zdanie, nie boi się pokłócić z czytelnikami i przede wszystkim wzruszająco pisze o wcześniactwie i pomaga z tym tematem oswoić się innym rodzicom. Wie też, że jej siła tkwi w tym, że ona to wszystko już przeszła.
matkaprezesa
5. Jesteś wyjątkowy/a 
Paweł Tkaczyk swoje maile zaczyna od nazwania subskrybenta brylancikiem i obiecuje „unikalne, niedostępne nigdzie indziej materiały” a Andrzej Tucholski kończy swoje maile „dostajesz tego maila, ponieważ jesteś fajną osobą i ciekawi Cię kultura z domieszką miejskiego lifestyle’u.” Kto nie chciałby być tym fajnym brylancikiem? Mimo tego, że wie, że nie jest jedyny…

Tu nie chodzi o zwykłe słodzenie. Czytelnicy newsletterów wiedzą, że materiały, które dostają są wyjątkowe, wybrane, napisane specjalnie dla nich, a dodatkowo ten „brylancik” bardzo mocno skraca dystans nie tylko między Pawłem a czytelnikiem, ale też samymi czytelnikami. Kiedy widzę, że ktoś w mediach wrzuca coś na temat „brylancika”, wiem, że czyta te same mailingi co ja, a dodatkowo sama szybko sprawdzam swoją skrzynkę.
6. Promocja bez promocji, czyli nic na siłę 
Dystans skraca też Andrzej Tucholski w swoich mailach – niewiele tam obrazków, promocyjnych tekstów. Czytając jego newsletter mamy wrażenie, że napisał do nas kolega, który dzieli się swoimi przemyśleniami, refleksjami. Tak po prostu…
kultura
 7. Bądź potrzebny – daj narzędzia 
Ewa Chodakowska zarabia prowadząc studio, sprzedając programy treningowe, prowadząc duże warsztaty. To nie przeszkadza jej, że co chwilę na jej stronie na Facebooku znajdziemy – konkretne ćwiczenia, mini plany treningowe, przygotowane rozpiski posiłków. Michał Szafrański z http://jakoszczedzacpieniadze.pl/  niektóre materiały sprzedaje , ale jednocześnie bardzo wiele, konkretnych materiałów (np zestaw 23 kalkulatorów Excel, które pomogą Ci policzyć koszty mediów, obliczyć raty kredytów, policzyć Twoją wartość netto) rozdaje zupełnie za darmo. Obydwoje nie opowiadają tylko jak fantastycznymi są specjalistami w swoich dziedzinach, nie dają ogólnych rad (ćwicz częściej, oszczędzaj pieniądze) – dają konkretne narzędzia, które każdy czytelnik może wykorzystać.
Wydaje mi się, że te elementy można równie dobrze zastosować w przypadku działań organizacji pozarządowych. Może znacie #nonprofitPL, które takie taktyki stosują? A może macie swoje pomysły jak tworzyć społeczność?

Leave comment

Your email address will not be published. Required fields are marked with *.